czwartek, 3 grudnia 2009

Szwabowski: Faszystowskie państwo – państwo faszystowskie cz.3

6. Ekonomia faszystowska

Powyższe analizy Agambena wymagają materialnego dopełnienia. W tym podrozdziale skoncentruję się na problemie ekonomii faszystowskiej. Najpierw przytoczę badania dotyczące ogólnej ekonomii faszystowskiej, a następnie postaram się przybliżyć sytuację ludzi pracy, zaczynając od niemieckiej klasy robotniczej, przez pracowników przymusowych, po skrajną politykę wyzysku wobec więźniów obozów koncentracyjnych. W „obozowej” części zostanie ukazane również szersze, ekonomiczne znaczenie obozów. Ich ogólna funkcja w gospodarce.

A. Ogólna polityka ekonomiczna

Czy istnieje program gospodarczy nazistów? Czy narodowi socjaliści posiadali plany wobec gospodarki na tyle rewolucyjne, by sensownym było mówić o narodowosocjalistycznej gospodarce? S. J. Woolf który stara się odpowiedzieć na powyższe pytania, że same programy faszystów

„Były krańcowo antykapitalistyczne i nacjonalistyczne. Włoski manifest z 1919 roku żądał dużej daniny majątkowej, podatku karnego od zysków wojennych, minimalnych stawek płac, udziału robotników w kierowaniu przemysłem, konfiskaty własności kościelnej, przekazywania nie uprawianej ziemi spółdzielniom chłopskim. Program nazistów z 1920 roku był podobny, żądał zniesienia niezapracowanego dochodu, konfiskaty zysków wojennych, nacjonalizacji trustów, reformy rolnej na 'potrzeby narodowe' i umocnienia 'zdrowej klasy średniej'. Kita Ikki w swoim Ogólnym zarysie metod rekonstrukcji Japonii (1919), który miał duży wpływ na młodych japońskich nacjonalistów i oficerów lat dwudziestych i trzydziestych, podkreślał konieczność ograniczania indywidualnej własności prywatnej, konfiskaty przez państwo nadwyżki własności, nacjonalizacji najważniejszych gałęzi przemysłu, reformy rolnej celem wspomożenia gospodarstw małorolnych”70.

Antykapitalistyczne wystąpienia faszystów, nie były wystąpieniem przeciwko kapitalizmowi jako systemowi gospodarczemu, ale przeciwko jego „nadużyciom”. W swojej krytyce nie tyle kierowali się interesem ludzi pracy, co interesem narodowym. Te antykapitalistyczne programy pozostały do końca na kartkach, i to nie dlatego, że czynniki zewnętrze uniemożliwiły na przykład NSDAP wprowadzenie ich w życie, ale dlatego, że same władze partii uznały je za czysto propagandowy chwyt, za element walki ideologicznej, a nie poważną pracę mająca wyznaczać kierunek polityce ekonomicznej. Ponadto interes narodowy decydujący o powziętych krokach, nakazał zrezygnować z niektórych „troskliwości” wobec gorzej usytuowanych. Polityka ekonomiczna faszystów w znacznym stopniu dyktowana była przez aktualne problemy i próby ich rozwiązania, niż przez całościowy plan gospodarczy, czy ideologię. Tłumaczy to zarówno trzymanie się pewnych kwestii socjalnych, jak i odstąpienia od nich.

Szukając wyjątkowości systemu gospodarczego krajów faszystowskich, Woolf stosuje metodę porównawczą. W pierwszej kolejności zestawia reżimy faszystowskie ze współczesnymi im reżimami niefaszystowskimi, a następnie z państwami niefaszystowskimi w ogóle, abstrahując od jedności czasu.

W pierwszym przypadku różnica między polityką ekonomiczną Włoch, Niemiec i Japonii a krajami kapitalistycznymi lat 30. XX w. jest, według Woolfa znaczna. Tym, co odróżnia faszystowskie reżimy, są jej cele: wewnętrzna ekspansja przemysłu ciężkiego i zamknięta gospodarka. Przypominało to sytuację w Rosji, którą też cechowała zamknięta gospodarka i wewnętrzna ekspansja przemysłu ciężkiego. Bolszewicki ustrój różnił się jednak w dwóch głównych punktach: „Po pierwsze, w krajach faszystowskich nie próbowano wcale nacjonalizować środków produkcji, choć ich rządy robiły wiele, aby znacjonalizować dystrybucję. Po drugie, kontrola pracy, która leżała u podstaw polityki faszystowskiej, była realizowana w sposób hierarchiczny i brutalnie autorytarny, czego nie można porównywać z doświadczeniami rosyjskimi”71.

W drugim przypadku, w dłuższej perspektywie, różnice stają się mniej wyraźne. Jak pisze Woolf w 1969 r. :
„Ingerencja państwa, duże wydatki publiczne (wojskowe i cywilne), redystrybucja majątku, przepisy walutowe, polityka podatkowa, są to coraz wyraźniejsze i mniej lub więcej stałe cechy naszych obecnych systemów kapitalistycznych”72.

Woolf ostatecznie uznaje faszystowską gospodarkę za kapitalistyczną, na pewnym określonym etapie rozwoju, w jego „fazie końcowej”. Podobną tezę wysunął w 1934 r. Rajani Palme Dutt, stwierdzając, że faszyzm jest dyktaturą rozpadającego się kapitalizmu. „Faszyzm jest najpełniejszą i najbardziej logiczną realizacją najbardziej typowych tendencji i polityki współczesnego kapitalizmu – w pewnych warunkach ostatecznego rozkładu”73.

Dutt uważa, że faszyzm jest prostą kontynuacją zasad kapitalizmu, kontynuacją w warunkach kryzysu i zagrożenia rewolucją proletariacką, a jedyną w nim nowością są stosowane przez niego środki.

Rozważania Dutta koncentrują się jednakże zbytnio na represyjnym wymiarze faszyzmu, na jego praktyce terrorystycznej, pomijając fakt, że faszyzmy cieszyły się poparciem, a ich praktyka ekonomiczna była znacznie bardziej zróżnicowana, niż brutalny atak na ludzi pracy. Z kolei interpretacja Woolfa budzi inne, równie, jeśli nie poważniejsze, zastrzeżenie. Mianowicie, wydaje się, że poważnie traktuje faszystowskie dążenie do autarkii, nie ujmując go w kontekście polityki imperialistycznej. Tymczasem Franz Leopold Neumann stwierdza, że autarkia nie miała być dla Niemiec stanem stałym, ale przejściowym, wynikającym z obiektywnej sytuacji. Z sytuacji oblężenia. Stworzenie względnego stanu autarkii, miało służyć do zdobycia rynków zewnętrznych. Jak pisze Neumann w roku 1944: „nonsensem jest twierdzenie, że Niemcy dążą do autarkii i zrezygnują z rynków zagranicznych. Przeciwnie, autarkia jest tylko przygotowaniem do zdobycia rynków światowych”74.

Według Neumanna nie istnieje żadna ekonomia faszystowska, konkretna ideologia czy polityka, a jedynie pragmatyzm, konkretne posunięcia podyktowane „koniecznością”.


B. Sytuacja robotników niemieckich

Michael Burleigh opisując rzeczywistość III Rzeszy, wskazuje, że ludzie pracy byli przez propagandę nazistowską adorowani. Narodowy socjalizm miał dać im pracę i docenić ich trud. Miał też objąć ich ojcowską opieką, zwalniając z wszelkiej samodzielności. Przy okazji ochraniając przed „jadowitymi wpływami żydokomuny”. Pracownikom organizowano czas wolny, od wczasów po teatr, zwalczając w ramach „Siły przez Radość (KdF) nudę, będącą przyczyną heretyckich myśli, i propagując kulturę za pomocą kampanii 'Kultura dla wszystkich'”.

„Osoby o skromnych dochodach mogły uprawiać golf, żeglarstwo, narciarstwo czy tenis, dawniej dostępne tylko dla bogatych, ponieważ DAF przeznaczył nieco ze swych ogromnych zasobów pieniężnych na finansowanie tych dyscyplin. FdF organizowało też tanie rejsy, początkowo na wyspę Wight, następnie Azory i Wyspy Kanaryjskie, Maderę oraz do norweskich fiordów. (…) W halach fabrycznych odbywały się koncerty i spektakle teatralne, ponadto robotnicy mogli korzystać z tańszych biletów do filharmonii i teatrów, gdzie zresztą rozluźniono nieco wymogi dotyczące strojów wieczorowych”75.

Sam Hitler pozował na robociarza, i chwycił za łopatę przy budowie autostrady, przedsięwzięcia, które miało zrewolucjonizować Niemcy oraz zapewnić miejsca pracy sześciuset tysiącom bezrobotnych. W rzeczywistości tylko od 4 do 5 proc. znalazło zatrudnienie przy budowie dróg szybkiego ruchu. W rzeczywistości praca okazała się mało atrakcyjna i niebezpieczna.

„Robotnicy byli skoszarowani w szopach i barakach na pustkowiach. Odcięci od rodzinny, otrzymywali liche wynagrodzenie, a za przestoje z powodu złej pogody nie płacono im w ogóle. Warunki pracy były iście dramatyczne – na sześć kilometrów nowej szosy przypada średnio jeden śmiertelny wypadek wśród budowniczych. (…) Kiedy Todt usiłował nadać programowi jeszcze większe tempo, zatrudniając ludzi w pełnym wymiarze godzin, robotnicy pracowali od dwunastu do szesnastu godzin na dobę – nie licząc czasu na dojazd do oddalonych miejsc”76.

Szybko pojawiła się przemoc bezpośrednia zmuszająca do wydajnej pracy. Policja interweniowała w przypadkach próby negocjowania warunków zatrudnienia, czy odmowy wykonywania pracy. Za niesubordynację groził obóz koncentracyjny – środek często stosowany wobec elementów wywrotowych.

Aleksander A. Gałkin analizując „kwestię robotniczą” w praktyce nazistowskiej stwierdza, że badanie sytuacji klasy robotniczej w czasach Trzeciej Rzeszy nastarcza kilku problemów. Nie tylko samo fałszowanie danych statystycznych, ale też gospodarka w tamtym okresie przeżywała głębokie wstrząsy niezależne od panowania nazistów, jak i też czas wojny nie należał do normalnego toku rozwoju kapitalistycznej gospodarki. Jak pisze Gałkin: „w przeciągu całego niemal okresu, kiedy narodowi socjaliści sprawowali władzę, gospodarka kraju rozwijała się w warunkach nienormalnych, co w decydującym stopniu odbijało się na dynamice stopy życiowej robotników”77.
W swoich analizach Gałkin dochodzi do wniosku, że w porównaniu z Republiką Weimarską sytuacja robotników w nazistowskich Niemczech była gorsza. W porównaniu z czasami kryzysu poprzedzającego dojście Hitlera do władzy uległa poprawie. Ceną poprawy była jednak wojna, która pozbawiła życia znaczną część klasy robotniczej. Naziści problem bezrobocia rozwiązali przy pomocy okopów – najpierw je przygotowując, a następnie zaludniając robociarzami.

Naziści zdobyli serca ludzi pracy dzięki swojemu programowi walki z bezrobociem, i chociaż stawki za pracę były często na poziomie zasiłku, to pracownicy odczuwali to jako poprawę ich sytuacji. Tym samym zmieniał się stosunek do NSDAP jak i też pozwolenie na wyzysk. Po czasach bezrobocia praca nadliczbowa była traktowana przez zatrudnionych jako możliwość dorobienia, a nie za nadmierną eksploatację. Tymczasem zupełnie zniesiono możliwość negocjowania warunków zatrudnienia, likwidując niezależne związki zawodowe, a na ich miejsce powołując Niemiecki Front Pracy (DAF), który nie zajmował się pracą związkową.

„Na określenie stopy życiowej ludzi pracy, a zwłaszcza klasy robotniczej DAF nie miał poważnego wpływu. Stopa ta zależała od charakteru i kierunku posunięć państwowo-monopolistycznych, zarówno w ogólnej gospodarce, jak i bezpośrednio w dziedzinie płacy za siłę roboczą, a także, choć w mniejszym stopniu, od ogólnej koniunktury na rynku pracy”78.

Państwo regulując stosunek pracy, wprowadziło szereg ustaw: 19 maja 1933 r. powołano „opiekunów pracy”; 20 stycznia 1934 r. weszła w życie ustawa „o regulacji pracy narodowej”; 15 maja 1934 r. ustawa „o regulacji wykorzystania siły roboczej”; w czerwcu 1935 r. wprowadzono czasowy obowiązek pracy, w grudniu 1938 objęto nim kobiety, zaś w lutym 1939 r. stał się on powszechny. Wszystkie te ustawy uderzały w ludzi pracy, ograniczając zdecydowanie ich możliwości negocjacyjne, jak również swobodę poruszania się. W warunkach bezbronności klasy robotniczej naziści zamrozili płace na poziomie z kryzysowego 1932 r. Co prawda przedsiębiorcy dawali prace nadliczbowe, więc zarobki przekraczały określoną taryfę, to jednak pod względem czasu pracy zapłata nie poprawiła się. Do tego dochodzi wzrost kosztów utrzymania, co przekładało się na konsumpcję.

„W 1937 roku w Niemczech, w porównaniu z latami 1927-1928, wzrosła na ogół konsumpcja tych produktów, których spożywanie świadczy o ograniczeniu budżetu, natomiast zmalało spożycie produktów żywnościowych o wysokiej jakości, a zatem droższych. Na przykład gwałtownie wzrosło spożycie chleba żytniego oraz innych rodzajów czarnego pieczywa. Znacznie zmalała konsumpcja mleka pełnego, a zarazem prawie dwukrotnie zwiększyło się spożycie mleka odciąganego”79.

Czas pracy ulegał wydłużeniu. W 1932 r. tydzień roboczy wynosił 41,46 godzin, zaś w 1941 r. już 49,9 godzin. Wzrastała też ilość wypadków w pracy.

„W ciągu pięciu lat panowania narodowych socjalistów ilość urazów wśród robotników ubezpieczonych wzrosła prawie o 70%. Jeszcze bardziej wzrosła w latach wojennych, za który to okres nie ma danych statystycznych”80.
Sytuacja robotników w Trzeciej Rzeszy nie przedstawiała się więc najlepiej, jednakże w porównaniu z robotnikami przymusowymi i pracującymi niewolnikami z obozów koncentracyjnych, byli oni uprzywilejowani i „rozpieszczani” przez nazistów.

C. Zagadnienie pracy przymusowej

Względnie mały wyzysk niemieckiej klasy robotniczej, wynikający po części z ideologii (niemiecki robotnik jest przecież Niemcem) jak i z siły proletariatu, cień robotniczych sztandarów wciąż widniał nad Trzecią Rzeszą w pierwszych latach jej rządzenia, rekompensowano sobie obcą tanią siłą roboczą. Według teorii nowego niewolnictwa ludność krajów podbitych miała służyć rasie panów, zwalniając tych ostatnich od konieczności ogłupiającej pracy.

„Powiem wam, towarzysze, jak będzie wyglądał przyszły porządek społeczny. Otóż będzie istniała warstwa panów, mająca znaczenie historyczne, wybrana w walce panów, mająca znaczenie historyczne, wybrana w walce z najprzeróżniejszych elementów. Będzie duże grono hierarchicznie uporządkowanych członków partii. I będzie wielka masa anonimowych jednostek, kolektyw służących, na zawsze bezwłasnowolnych, obojętnie, czy byli kiedyś przedstawicielami dawnej burżuazji, czy wielkimi właścicielami ziemskimi, robotnikami czy rzemieślnikami. Pozycja ekonomiczna i dotychczasowa rola społeczna nie będą miały najmniejszego znaczenia. Wszystkie te śmieszne różnice znikną za sprawą jednego jedynego rewolucyjnego procesu. Poniżej jednak będzie jeszcze warstwa poddanych obcoplemieńców, nazwijmy ją spokojnie nową nowoczesną warstwą niewolniczą”81.

Tak według Hermanna Rauschninga wyglądała wizja nowego porządku społecznego według Hitlera. Polityka wschodnia, czyli polityka kolonizacyjna, odgrywała tutaj kluczową rolę. Poprzez podbój i odpowiednie regulacje społeczne miano stworzyć warstwę niewolników składającą się z obcych narodowości, pozbawionych wykształcenia i ekonomicznej podstawy egzystencji. Wymagało to wojny – i gdy wojna nadeszła, władze nazistowskie rozpoczęły realizację polityki wytwarzania niewolników. Już 5 września 1939 r. zlikwidowano swobodę poruszania się cudzoziemcom.

„Charakterystyczną instrukcją dotyczącą traktowania Polaków było zarządzenie policyjne wydane w pierwszych miesiącach wojny przez landrata powiatu Oberbarnim 20 lutego 1940 r. Zgodnie z tą instrukcją żadnemu Polakowi nie wolno było opuścić miejscowości, w której pracował bez pisemnego zezwolenia powiatowych władz policyjnych. Robotnikom nakazano nosić na prawym rękawie białą naszywkę z nadrukiem 'Pole' (Polak). Zabroniono im wstępu do teatrów, kin i restauracji. Od godz. 21 do 4 nie wolno im było opuszczać domów”82.

Ponadto zabroniono spożywać posiłki wspólnie z Niemcami, jak i wszelkich kontaktów z ludnością miejscową. Złamanie tego zakazu było surowo karane, zdarzały się przypadki egzekucji robotników obcej narodowości, których widziano w towarzystwie niemieckich kobiet.

Poza wykluczeniem społecznym robotnicy przymusowi byli poddani straszliwemu wyzyskowi. Byli zmuszani do pracy w dni wolne i święta, a ich płaca była minimalna. Nie posiadali ubezpieczenia, a w razie choroby zakwaterowanie i wyżywienie pracodawca zapewniał tylko tym, którzy za niego płacili. Zresztą firmy uważały za chorobę jedynie otwarte rany, wysoka gorączkę i złamania, co przyczyniło się do śmierci wielu pracowników przymusowych. Od wiosny 1941 roku sytuacja polskich robotników sezonowych znacznie się pogorszyła na skutek wprowadzenia kart oznaczonych literą „P”, za która nie można było kupić treściwego jedzenia. „Polakom nie sprzedawano także artykułów, które można było nabyć bez kartek”83. Traktowanie obcej siły roboczej jako niewolników, i to takich, których łatwo zastąpić innymi, spowodowało, że ani państwo, ani kapitaliści nie troszczyli się o los tych ludzi. Wręcz przeciwnie, dążyli do zepchnięcia ich na margines, pozbawienia wszelkich pozytywnych praw – miało to zapewnić posłuszeństwo. Wykluczeni mieli nie mieć odwagi przeciwstawić się woli pana i zaakceptować swoją niewolniczą kondycję. Była to polityka kolonizacyjna, wpisująca się w logikę państwa socjalnego.

D. Ekonomiczne wykorzystanie obozów

Więźniowie obozów koncentracyjnych stanowili najniższą grupę w hierarchii i stanowią najokrutniejszy przejaw wyzysku ekonomicznego, nagiego życia poddanego bezwzględnej i niczym nieograniczonej eksploatacji – życia, które zostało zakwalifikowane jako niegodne przeżycia, jako zbędne, balast. To życie, niby bezwartościowe, otrzymało nawet cenę. Naziści ustalili, że egzystencja więźnia obozów koncentracyjnych warta jest 1330 marek. Tyle musiał więzień zarobić, by nie stanowić obciążenia, aby pokryć koszty utrzymania84. Wartość życia dawała pewną „ochronę”, jako że nagie życie więźniów otrzymało pewną „wartość”. I o tyle się z tym niegodnym życiem liczono.

Życie więźniów było wykorzystywane ekonomiczne na różne sposoby, od wynajmu do pracy, przez wynajem do eksperymentów, jako materiał, po wykorzystywanie samego ciała i jego zawartości, jak włosy ofiar, złote zęby. Źródłem dochodu było też obdzieranie więźniów ze wszystkiego, co wykraczało poza ich nędzne ciało: rekwirowano paczki, ubiór, biżuterię, dobra, których więźniowie byli posiadaczami. Jedyne co więźniom SS pozostawiono, było ich biologiczne życie – wpisane w obóz, i przez władze obozowe zawłaszczone – ostatecznie też odebrane.
Wyzysk więźniów obozów koncentracyjnych, ich ekonomiczne wykorzystanie, było uwarunkowane, jak cała gospodarka nazistowska, obiektywnym stanem systemu w określonym momencie. Franciszek Piper wyróżnia trzy fazy w podejściu do pracy więźniów:

Pierwsza obejmuje okres lat 1933-1937, podczas którego praca była traktowana jako kara i stanowiła jedynie element wychowawczy. Rządy nazistowskie borykały się w tym czasie z bezrobociem, toteż wykorzystywanie pracy więźniów w gospodarce nie wchodziło w rachubę.

Druga przypada na lata 1938-1941, cechuje ją utrzymanie pracy jako elementu kary oraz stopniowe przekształcenie jej w źródło dochodu dla SS.

Trzecia rozpoczyna się w roku 1942 i trwa do upadku Trzeciej Rzeszy. W tym czasie, obozy stały się rezerwuarem taniej siły roboczej, praca więźniów zaczęła odgrywać duża rolę w gospodarce kraju85.

Piper analizując głównie pracę w KL Auschwitz wskazuje, że na początku więźniowie pracowali przy budowie obozu, w 1940 r. przy jego rozbudowie i obsłudze, od 1941 r. zatrudnieni zostali również w gospodarstwach rolnych i hodowlanych, w roku 1942 zapadła decyzja o wykorzystaniu więźniów w przemyśle zbrojeniowym. „W latach 1942-1944 powstało na Górnym Śląsku przy hutach, kopalniach i innych zakładach przemysłowych 26 filii obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu”86.

Więźniowie pracowali w bardzo ciężkich warunkach, otrzymując kiepskie wyżywienie, kierowani byli do najgorszych robót.

„Prace te były mało zmechanizowane, wykonywane w złych warunkach, bez odpowiednich środków ochronnych i w nadmiernym pośpiechu”87.

Pracowano w kilkuosobowych brygadach, na akord, czas pracy zaś był niczym nieograniczony – pracowano również w niedziele i święta. Pozostawał on w gestii przemysłowców najmujących więźniów.

„Pierwsze komanda wyruszały do pracy już poczynając od godziny 4.00 latem i 5.00 zimą, a pozostałe o 6.00 w lecie i 7.00 w porze zimowej. O pokrzepiającym śnie w tych warunkach można było tylko pomarzyć. Przerwa obiadowa rozpoczynała się o 12.00 w południe i trwała od 15 minut do godziny, zależnie od tego, czy jedzenie dowożono na miejsce pracy, czy też komando udawało się do obozu (podobozu, komenderówki) aby spożyć zupę. Po czym wracano do pracy, która trwała do 17.00-19.00, zależnie od pory roku i różnych innych okoliczności. Praktykowana była często praca w niedziele i dni świąteczne, a także 'karne' wieczorowe zajęcia po odpracowanej dniówce”88.

Płaca za prace wynosiła przeciętnie 6 marek, z reguły była zróżnicowana na siłę wykwalifikowaną i niewykwalifikowaną, na przykład profesorów filozofii. Była ona jednak zawłaszczana przez właścicieli niewolników. Zonik podaje, że „do wiosny 1943 roku więźniowie nie otrzymywali nic, żadnej gratyfikacji za swoją pracę”89.
Koncert Kruppa zatrudniał 5 tys. więźniów, których bezpośrednim wynagrodzeniem za pracę była miska zupy90.
W maju 1943 r. WVHA nakazała wypłacać zatrudnionym w kluczowych gałęziach przemysłu więźniom od 0,5 marki do 5 marek tygodniowo w ramach dodatkowej oprócz terroru mobilizacji. W rzeczywistości więźniowie otrzymywali wypłatę w bonach, które były pozbawione wszelkiej realnej wartości, jako, że nic nie można było za nie kupić91.
Wynajem więźniów był opłacalny dla koncernów, pomimo, iż SS przerzucała na nie prawie wszystkie koszty. Jak podaje Piper, właściciele musieli ponosić koszty związane z zakwaterowaniem więźniów poza obozem, budować budynki i zapewniać sprzęt, urządzenia sanitarne, całą infrastrukturę. „Władze SS natomiast pokrywały koszty wyżywienia, odzieży oraz zapewniały nadzór nad więźniami”92.

Mimo to ich zatrudnianie stanowiło dla korporacji dobry interes. O wadze obozów w systemie gospodarczym może świadczyć fakt, że samo IG-Farben do 1943 r. zainwestowało w Oświęcimiu sumę 250 mln marek93.
Kamiński pisze na ten temat: „Z samego wynajmu więźniów z jednego tylko obozu SS uzyskało w ciągu 21 miesięcy – 95 758 843 marek. Należy przyjąć, że ogólny dochód w ciągu roku 1944 wynosił dziesiątki milionów miesięcznie. Sam tylko koncern IG-Farben wpłacił do kasy SS w ciągu dwóch i pół roku przeszło 20 milionów marek”94.
Poza dostarczaniem taniej siły roboczej, obozy pełniły jeszcze jedną funkcję w walce klasowej. Funkcję łamania oporu niektórych ludzi pracy. Kamiński podaje przykład zesłania do Dachau młodego bezrobotnego, który odmówił przyjęcia pracy parobka w gospodarstwie rolnym95.

Siemens eksploatując siłę roboczą, nieustannie groził pracownikom zesłaniem do obozów, niekiedy spełniając groźbę96.

Obozy będące z jednej strony sposobem na bezrobocie, z drugiej rezerwuarem taniej siły roboczej, stanowiące narzędzie walki klasowej przez rozbijanie jedności pracowniczej i zastraszające niepokornych proletariuszy, były również folwarkiem SS. Więźniowie wykonywali za darmo prace dla SS od remontów po noszenie walizek.
Więźniów najmowano do pracy, jak i do wykorzystania w eksperymentach medycznych: „Próby zostały przeprowadzone. Wszystkie osoby zmarły. Odnośnie nowej przesyłki nawiążemy wkrótce z Wami kontakt”97, czytamy w liście firmy Bayer w liście do Oświęcimia.


7. Neoliberalizm: koniec czy reformacja nadzoru i wykluczania?

Zygmunt Bauman w książce Życie na przemiał98 opisując społeczną egzystencję ludzi zbędnych, stawia tezę, że są oni produktem zabiegów ładotwórczych jak i postępu ekonomicznego. Postęp projektantów, który dzieli ciało społeczne, generuje normy, jednocześnie wykrawa zbędny tłuszcz, usuwa rakowate narośla, wyznacza patologię. Ludzi zbędnych, niepasujących do projektu władzy. Psujących krajobraz, architekturę miasta. Podobny los czeka odpady procesu postępu ekonomicznego, którego logika wytwarza armię już nie tyle bezrobotnych, ale ekonomicznie niepotrzebnych jednostek. Te dwa procesy zazębiają się jednak, działają na innych zasadach, inaczej ustanawiają egzystencjalną pozycję odpadu, ludzkiego-śmiecia. Mechanizmy wyrzucenia są inne.

Bauman przywołuje agambenowską figurę homo sacera jako najpowszechniejszy typ ludzi-odrzutów modernizacyjnych procesów ładotwórczych99. Są produktem władzy suwerennej, państwa. Wytwarzanie ma tutaj planowy charakter, wiąże się z decyzją. Świadomym aktem suwerena. Z kolei ludzie-odpady są wytwarzani przez żywiołowe procesy ekonomiczne. Nikt poza anonimowym wolnym rynkiem nie skazuje ich na wysypisko śmieci, nie ma komu władować kuli w głowę. Nikt nie podpisuje ustawy, odmowy przyznania azylu czy nie wysyła policji do określonego domu. Jest to bezosobowy, czysto ekonomiczny proces100.

Pomimo tych różnic, los ich jest taki sam. Z jednej strony „ludzie-odrzuty” przybierają postać mitycznego Żyda, który ogniskuje ludzki lęk i gniew. Odciąga uwagę od problemów ekonomicznych, przerzucając je na poziom zagrożenia zewnętrznego, jak również dostarczają legitymizacji państwu, które zrezygnowało z zapewnienia bezpieczeństwa socjalnego. Pozostało władzy suwerennej grać na bezpieczeństwu fizycznym. Bauman stwierdza, że gdyby imigranci nie istnieli, trzeba byłoby ich wymyślić.

„Rządy, pisze Bauman, pozbawione istotnej części swoich przywilejów i uprawnień przez moce globalne, których nie potrafią powstrzymać ani kontrolować, nie mają innego wyjścia, jak tylko 'staranie dobierać' obiekty ataku, którym mogą (w wyobrażalny sposób) sprostać i przeciwko którym, prężąc muskuły, mogą wytaczać armaty, by oddawać retoryczne salwy na oczach wdzięcznych obywateli”101.

Poza rolą katalizatora gniewu społecznego i lęków, ludzie na przemiał, mają pełnić funkcję ekonomiczną. Przeznaczono im najmniej wdzięczne prace w wysoko rozwiniętych społeczeństwach. Mają usuwać śmiecie, myć toalety, wszystkie te prace nie godne kulturalnego człowieka. Ciężką i brudną pracę fizyczną.
„Konsumenci, pisze dalej Bauman, w społeczeństwie konsumpcyjnym (…) potrzebują ludzi do sprzątania i wywożenia śmieci, wielu ludzi, i o na dodatek takich, którzy nie będą się wzbraniać przed dotykaniem i przenoszeniem w rękach tego, co znalazło się już na śmietniku. Konsumenci nie chcą jednak sami wykonywać tej pracy”102.

Brzmi znajomo? Zasada podziału pracy i hierarchicznego społeczeństwa daje znać o sobie ponownie. Ponownie również robotnicy zostają przemienieni w niewolników, a społeczeństwo klasowe przyjmuje postać społeczeństwa kastowego – o silnej dynamice dekastowania103.

W późniejszej książce zatytułowanej Płynne życie104 Zygmunt Bauman przenosi ciężar analizy. Homo sacer znika z areny dziejów, a może raczej przybiera nową formę. Wiąże się to, według socjologa, ze zmianą roli państwa i wzrostu znaczenia ekonomicznego wykluczenia. Państwo już tylko potwierdza wyrzucenie, które dokonało się poza nim. Władza suwerena obecnie nie tworzy planów, utopii, a jedynie idzie z boku pochodu władzy ekonomicznej niczym wierny sługa obok swojego pana. Państwo dba, jedynie (aż) by wyrzucenie było trwałe, aby nikt z wysypiska śmieci nie powrócił105. Ludzie na przemiał sami wypadli za burtę konsumpcyjnego raju. Nikt nigdy nie wydał na nich wyroku, nie podpisał dekretu.

„Jeśli tradycyjni homini sacri byli (i są nadal) 'przypadkowymi ofiarami' 'ładotworczej' gorliwości państwa, to nowi 'ludzie odrzuceni' wypadli z gry konsumpcyjnej, ponieważ nie mieli możliwości, aby żyć zgodnie z jej regułami. Pierwszych pozbawiono 'społecznego ubioru' i przymuszono do nagości, wyjmując ich spod Prawa. 'Społeczna nagość' drugich wynika stąd, że wyjęci spod działania Normy, stracili możliwość utkania sobie 'społecznego ubioru', która to czynność uchodzi dzisiaj za podstawowy obowiązek jednostki. Nie mogli tego uczynić, ponieważ pozbawiono ich dostępu do przędzy, z której w społeczeństwie konsumentów tka się dzisiaj społecznie akceptowane stroje”106.

Niewidoczna, spontaniczna władza rynku, a nie jawna, widoczna władza polityków. Nie policja wyciągająca w nocy z domu, czy w biały dzień, ale kredyt pozbawiający praw do mieszkania.

Ta zamiana wykluczających mechanizmów wiąże się z nastaniem porządku społecznego zwanego neoliberalizmem, który od lat 70. stał się kierunkiem polityki na całym niemal świecie, utożsamianej przez niektórych z procesami globalizacyjnymi, czy też określającej przemiany technologiczne, tworzące z naszej planety wioskę dla bogatych.
„Neoliberalizm – definiuje go David Harvey – jest przede wszystkim teorią praktyk polityczno-ekonomicznych, która głosi, że ludzkiemu dobrobytowi najlepiej służyć będzie uwolnienie przedsiębiorczości w ramach instytucjonalnych, których cechy charakterystyczne to: mocne prawa własności prywatnej, wolne rynki i wolny handel. Rola państwa polega na kreowaniu i utrzymaniu odpowiednich ram instytucjonalnych”107.

Jeżeli prawdą jest, że państwo przestało odgrywać główną rolę w dramacie, i że Agamben nie uwzględnia przemiany państwa w neoliberalizmie, to kategoria homo sacera musi zostać poddana redefinicji, a same analizy Agambena okażą swą wartość jedynie historyczną. Narzędzi jakie proponować będzie nam włoski filozof, nie uda się bezpośrednio zastosować. Jak też generować będą błędną perspektywę badawczą, z której umykać będzie główny wróg – system kapitalistyczny. Możliwe też, że narzędzia agambenowskie są nieadekwatne, uszkodzone same w sobie, mianowicie nie są w stanie ująć problemów ekonomicznych, pozostają na poziomie formalno-prawnej analizy, przezwyciężonej między innymi przez Foucaulta, nie wspominając o Karolu Marksie, niezależnie czy mówimy o państwie socjalnym, czy państwie stróżu nocnym własności prywatnej wielkiego kapitału w epoce neoliberalizmu.
Jeden z krytyków Agambena w duchu foucaultowskim, Thomas Lemke, stwierdza, że: „Agambenowskie pojęcie biopolityki pozostaje zamknięte w obrębie 'suwerennego wyrzucenia', jest ślepe na wszystkie mechanizmy, które działają poniżej i powyżej prawa”108.

Włoski filozof nie wyciągnął wniosków z analiz Foucaulta, a jego rozwinięcie koncepcji francuskiego myśliciela, jest de facto regresem, czy też popada w formalno-prawne iluzje. Według Lemkegio u Agambena brak związku biopolityki z formami upodmiotowienia i technikami politycznymi. Włoski filozof ignoruje produkcyjną funkcję władzy, skupiając się tym samym na zasadzie suwerennej, jako zabijaniu, a nie tworzeniu określonych ciał do ich wykorzystania ekonomicznego, co charakteryzuje nowoczesną biowładzę. Ponadto, Lemke w cytowanym artykule uważa, że brak rozróżnienia pomiędzy muzułmanami a osobami w śpiączce, ofiarami wypadków na autostradach a ofiarami hitleryzmu, ujednolicenie kondycji, brak wyczulenia na różne formy homosacerowania, to kolejny błąd Agambena. Wynika on po części z niezrozumienia, że obóz nie ujednolica, ale hierarchizuje, jak i z niezrozumienia czy ignorancji głównych aspektów współczesnej biopolityki. Agamben nie dostrzega dwóch ważnych zmian, jakie dokonały się od czasów nazizmu. Po pierwsze, włoski filozof nie bierze pod uwagę przesunięcia się suwerennej władzy. Już nie państwo podejmuje decyzje o życiu i śmierci, ale sami pacjenci, liberalny podmiot w swojej autonomii domaga się podłączenia lub odłączenia od maszyny. Tym samym, biowładza nie ma tutaj charakteru prawnego. Brak uwzględnienia przez autora Homo Sacer tego przesunięcia, wynika ze stosowania przez niego ograniczonej koncepcji państwa. Nie uwzględnia instytucji społeczeństwa obywatelskiego biorących udział w sprawowaniu władzy, jak też jego aparatów ideologicznych. Po drugie, biopolityka nie może się ograniczać tylko do peryferii systemu, obywateli krajów trzeciego czy czwartego świata, ale musi uwzględniać wykluczenia w krajach rozwiniętych, gdyż wolny rynek wkradł się i do bastionu, produkuje homini sacri w krajach wysokorozwiniętych. Lemka wskazuje również, że nie każde wykluczenie musi mieć charakter prawny. Osób prawnie wykluczonych, ale musi obejmować wszystkich wykluczonych.

Można powiedzieć, że dla Agambena nie ma czegoś takiego jak ekonomia, w przeciwieństwie do wcześniejszych analiz Foucaulta, który wiąże normalizację i wykluczenie z funkcjonowaniem rynku towarowego. Przed tym zarzutem nie można obronić włoskiego filozofa.

Niemniej, analizy Baumana, wskazujące, że państwo przestaje odgrywać główną rolę w procesie wykluczania, są również nie do przyjęcia. Wystarczy wspomnieć wydarzenia z kwietnia bieżącego roku w Łodzi. Filipniczycy zatrudnieni w jednej z łódzkich firm odmówili dalszej pracy. W odpowiedzi władze miasta zagroziły, że jeśli nie powrócą do pracy zostaną deportowani. Władza suwerenna nie tyle potwierdziła ekonomiczne wykluczenie, co je w tym wypadku stworzyła, dobierając od razu prawa do pobytu109.

„Po miesiącu Filipińczycy odmówili dalszej pracy i przenieśli się do noclegowni dla bezdomnych w Aleksandrowie Łódzkim, jednak w minioną sobotę władze Aleksandrowa nakazały im opuszczenie noclegowni i powrót do baraków, grożąc aresztowaniem w razie odmowy. Jak argumentowała Krystyna Buda-Sowa, rzecznik burmistrza Aleksandrowa: – Nie pracują już w fabryce, więc ich wizy tracą ważność i w Polsce przebywają nielegalnie”110.
Przykładem „czysto państwowego” wykluczenia, formalno-prawnego, mogą być ruchy podejmowane między innymi przez włoski rząd. 1 listopada 2008 r., jak podaje Centrum Informacji Anarchistycznej (CIA), zakazano udzielania pomocy medycznej imigrantom przez organizacje charytatywne, a policja zaczęła usuwać obcych, nieposiadających formalnie unormowanej sytuacji ze szpitali, co, biorąc pod uwagę, że takie działania kolidowały z prawem, wpisywało się w działanie w logice stanu wyjątkowego111. Podobnie jak słynne „polowania na imigrantów”112. W maju bieżącego roku włoski parlament zatwierdził ustawę kryminalizującą imigrantów. Portal CIA pisze: „Włoski parlament zatwierdził ustawę kryminalizującą nielegalne przekroczenie granicy Włoch i pozostawanie w tym kraju. Osoby, które nielegalnie przebywają na terytorium Włoch, mogą być ukarane grzywną w wysokości od 6 tys. do 13 tys. dolarów. Dodatkowo, osoby wynajmujące mieszkanie nielegalnym imigrantom będą mogły zostać skazane na karę do trzech lat więzienia”113.

Prawo to ostatecznie zatwierdził prezydent Giorgio Napolitano.

Polityka imigracyjna prowadzona na poziomie państw narodowych odnajduje swoja kontynuację na poziomie Unii Europejskiej, ukazując jednocześnie, że dylematy i praktyki nazistowskie są wciąż aktualne. W raporcie portalu psz.pl czytamy: „Imigracja stwarza zupełnie nowe wyzwania dla starzejących się społeczeństw Unii. Z jednej strony imigranci zapewniają tak potrzebną podaż w niektórych zawodach, w których rdzenni mieszkańcy Unii już nie chcą podejmować pracy. Z drugiej strony są często postrzegani jako zagrożenie dla spójności kulturowej kraju, ponieważ nie chcą przyjąć lokalnych zwyczajów i nie integrują się z resztą społeczeństwa”114.

Autorzy wskazują, że analiza Unii Europejskiej nie zajmuje się przyczynami imigracji, genezą zjawiska, ale jedynie bada rozmiar zjawiska i stara się przeciwdziałać skutkom. Wykonawcą woli Unii Europejskiej jest Agencja Frontex (Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej), powołana do życia w październiku 2004 r. przez Radę Ministrów ds. Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. Budżet agencji w 2008 r. wyniósł ponad 70 mln euro115. Teresa Świękowska wskazuje, że zadaniami Frontex'u jest ochrona członków Unii przed zewnętrznym zagrożeniem. Realizuje się to między innymi poprzez „uszczelnianie granic, doskonalenie nadzoru technicznego, wyłapywanie imigrantów, gromadzenie ich w obozach i deportacjach”116. Wszystko to ma służyć kontroli imigracji i poddania jej ekonomicznemu zapotrzebowaniu na siłą roboczą, jednocześnie chroniąc „rasową czystość” Europejczyków. Obóz ponownie pojawia się jako narzędzie polityczne. Przenika przestrzeń polityczną, stając się zasadą sprawowania polityki.

Trudno też zgodzić się z tezą, jakoby państwo stanowiło ofiarę wyzwolonych sił ekonomicznych i jednocześnie było panaceum, mogącym nas ocalić przed neoliberalizmem. Państwo i jego instytucje stanowią raczej jeden z elementów ustanawiania ładu neoliberalnego. Przywołany już Harvey stwierdza, że państwo w doktrynie neoliberalnej ma określone funkcje, a nie po prostu znika. Państwo ma stać na straży własności prywatnej, wdrażać ustawy prorynkowe, jak i dążyć do prywatyzacji, stwarzać dobry klimat do inwestycji. To w teorii, zaś w praktyce, państwo neoliberalne nie cofa się przed interwencją w rynek, tyle tylko, że jest to zawsze interwencja po stronie kapitału. Od ratowania przedsiębiorstw przez dotowanie z publicznych pieniędzy, przez ustalanie ustaw w interesie korporacji, po policyjną interwencję w przypadku oporu społecznego wobec praktyk korporacji.

„Państwo z reguły tworzy prawo i przepisy, które faworyzują korporację, a w pewnych przypadkach – szczególne branże, takie jak energetyka, farmacja, agrobiznes itd. W licznych przypadkach partnerstwa publiczno-prywatnego, szczególnie na szczeblu komunalnym, państwo bierze na siebie znaczną część ryzyka, podczas gdy sektor prywatny zgarnia większość zysków. Oprócz tego, państwo neoliberalne w razie konieczności posługuje się przymusem legislacyjnym i taktyką policyjną (np. wprowadzając zakaz pikietowania), żeby rozproszyć lub stłumić zbiorowe formy sprzeciwu wobec dyktatu korporacji. Mnożą się formy nadzoru i pacyfikacji: w Stanach Zjednoczonych kluczową strategią radzenia sobie z problemami rodzącymi się w środowiskach wyrzuconych na bruk pracowników i marginalnych grup ludności stało się zamykanie ludzi w więzieniach. Żeby chronić interesy korporacji, a w razie potrzeby stłumić opór, zwiększa się uprawnienia represyjnego ramienia państwa. Żadna z tych praktyk nie wydaje się zgodna z neoliberalną teorią”117.

Państwo nie zanikło, nie umarło, ale zreformowało swoją rolę w porównaniu z odgrywaną w czasach państwa dobrobytu. Geisen, w przywoływanym artykule, stwierdza, że obecnie następuje przebudowa funkcji państwa dobrobytu, w konsekwencji czego znika funkcja integracyjna, jaką pełniły świadczenia, dzięki którym można było zastąpić bezpośredni przymus. Nie oznacza to odstępstwa od praktyk kontroli i dyscypliny. Dyscyplina poprzez pomoc społeczną dotyczy specjalnych sfer, nie zaś społeczeństwa jako całości, zaś „procesy regulacyjne” pogłębiają się, ich przedmiotem staje się cały człowiek118.

W tym kontekście „rewolucja neoliberalna”, na którą powołuje się Bauman w swoich rozważaniach, wymaga ponownej refleksji i odpowiedniego rozłożenia akcentów, aby stanowiła realny opis polityczno-społecznej sytuacji oraz funkcjonowania mechanizmów wykluczania. Ponad to, wydaje się, że Bauman pisząc, iż tym, co wyklucza ludzi, jest „relacja cen”, „presja konkurencji”, czysto techniczne i bezosobowe mechanizmy popada w fetyszyzm towarowy. Zapomina, że każda ekonomia, jest ekonomią polityczną, a czasami brak polityki w pewnych kwestiach, jest również polityką.

Analiza produkcji ludzi wykluczonych i opis ich losu musi uwzględniać rynek towarowy, jak również główną instytucję, jaką jest Państwo. Pozwoli to uniknąć, zarówno błędów Baumana, jak również naiwnego anarchizmu Agambena, który może zostać odczytany w libertariańskim duchu. Tylko całościowa analiza jest w stanie odkryć „istotę” problemu i umożliwić nieidealistyczne poznanie.

8. Faszyzm jako dyktatura burżuazji. Uwaga na zakończenie

Niektórzy badacze faszyzmu stwierdzają, że nie można mówić o faszyzmie ruchu działającego w interesie burżuazji. Robert O. Paxton uważa relację między biznesem a partiami faszystowskimi za jedne z bardziej skomplikowanych problemów. Według niego nie można mówić o prostej współzależności. Interpretacja taka popełnia dwa błędy: „zaprzecza istnieniu niezależnych korzeni faszyzmu i autentycznego poparcia społecznego (…) [i] podejście to ignoruje ludzkie wybory, czyniąc faszyzm niemożliwym do uniknięcia skutkiem nieuchronnego kapitalistycznego kryzysu nadprodukcji”119. Analiza empiryczna, pisze Paxton, wykazuje, że burżuazja wolała umiarkowane partie konserwatywne, a i w okresie drogi do władzy finansowo nie faworyzowała ani chłopców Mussoliniego, ani Hitlera. Dopiero w chwili zdobycia władzy otrzymały pełne poparcie właścicieli, jako alternatywa dla władzy ludzi pracy. Koncerny szybko dostosowały się do nowych warunków. I chociaż zdarzały się konflikty, to były to konflikty typowe dla logiki kapitalizmu. Odrzucenie przez Paxtona definicji faszyzmu jako formy dyktatury burżuazji, odnosi się głównie do stalinowskiej wykładni. Tymczasem marksistowskie analizy bywały znacznie subtelniejsze i omijające powyżej wymienione błędy.

Burleigh również występuje przeciwko ujmowaniu faszyzmu jako formy władzy burżuazji. Jednym z jego argumentów mających obalić mit „agenta burżuazji” jest wskazanie na fakt, niechęci do burżuazji. Werbalne ataki na elitę, wytykanie im degeneracji i tchórzostwa, docenienie marksowskiej wrogości do klas posiadających, mają świadczyć o antyburżuazyjnym nastawieniu wodza nazistów. Jak pisze: „Naziści nie mieli zamiaru niszczyć marksizmu w imieniu 'burżuazji', bo również w ich ujęciu niemieccy 'burżuje' byli tchórzliwymi, zgrzybiałymi, zakłamanymi materialistami, w bardziej dalekosiężnym planie przewidzianymi – jako klasa – do unicestwienia. Ich chciwość, snobizm i oszukańczość pchnąć miały niegdyś klasę robotniczą w objęcia marksistów; to właśnie oni ponosili główną odpowiedzialność za walkę klas. (…) Hitler nie był niczyim 'agentem', a już na pewno nie pogardzanego przezeń mieszczaństwa, na tle którego dostrzegał ukryte zalety nawet u komunistów”120.

Bez wątpienia pewne elementy antyburżuazyjne występowały, zwłaszcza w SA, którą to frakcję Hitler usunął z powierzchni ziemi. Bez wątpienia występował przeciwko kapitałowi, ale jak sam autor dostrzega, przeciwko „żydowskiemu kapitałowi”. Bez wątpienia program państwa korporacyjnego mógł uchodzić za antykapitalistyczny. Sama jednak niechęć do pewnej elity, i to elity rządzącej, jest raczej niechęcią do określonej grupy osób, a nie do funkcji społecznej jaką pełnią. Poza tym, werbalna, propagandowa niechęć do mieszczaństwa, jednocześnie wyrażała światopogląd mieszczański. Krytyka kapitalizmu współgrała z lękami drobnych przedsiębiorców, klasy średniej, opowiadającej się za „kapitalizmem w skali człowieka”, „kapitalizmem z ludzką twarzą”, a jednocześnie obawiającej się rewolucji, traktującej powstanie Republiki Ludowej jak koniec świata. Wydaje się też, że autor zapomina o pewnych faktach, które dopiero nadają sens słowom, poddają je testowi.

Władzę Hitler otrzymał od konserwatystów i klas posiadających. Swoją karierę polityczną zaś rozpoczął od walki z „czerwonymi Niemcami”, w szeregach kontrrewolucji. Konfiskata kapitału żydowskiego, jak wskazuje Ryszka, okazała się prezentem dla rodzimych kapitalistów. Szeregi ustaw od pozbawienia proletariatu wszelkich zinstytucjonalizowanych form walki klasowej i nośników świadomości klasowej po udogodnienia dla kapitalistów w nieograniczonym wyzysku „ras niższych”.

Ograniczenie wyzysku rodzimych robotników, pewne socjalne rozwiązania, też trudno nazwać antykapitlistycznymi. Państwo socjalne chroni kapitał, a w sytuacji Niemiec był to raczej ratunek dla kapitalizmu.

Definiując faszyzm jako dyktaturę burżuazji, nie chodzi mi o uznanie, że ruch ten rekrutował się z klasy właścicieli, ani nie jest konieczna świadoma akcja kapitału współuczestnicząca w walce faszystowskiej, w pochodzie na Rzym. August Thalheimer porównuje panowanie faszystowskie do bonapartyzmu. Powołując się na analizy Marksa dotyczące dyktatury Bonapartego, stwierdza, że w pewnych sytuacjach historycznych burżuazja zrzeka się panowania politycznego, aby ocalić swoje panowanie ekonomiczne.

„Bonapartyzm jest 'ostateczną' formą burżuazyjnej władzy państwowej w tym sensie, że jest on formą jawnej dyktatury kapitalistycznej, i w tym, że jawna dyktatura kapitalistyczna pojawia się dopiero wtedy, gdy społeczeństwo burżuazyjne znalazło się już nad grobem, gdy jest śmiertelnie zagrożone przez proletariacką rewolucję. Tym samym w treści swej również faszyzm jest jedną z form jawnej dyktatury kapitalistycznej”121.

Określenie faszyzmu jako pewnej formy dyktatury burżuazji oznacza, że nie została naruszona ogólna struktura społeczna. Jej hierarchiczna organizacja służyła dalej grupom uprzywilejowanym. Parafrazując Foucaulta, można powiedzieć mikromechanizmy władzy faszystowskiej od pewnego momentu zaczęły leżeć w interesie burżuazji i zostały przez nie wykorzystane. W kontekście powyższych wywodów wydaje się to jasne. Antykapitalizm faszyzmu to zwykła propaganda, kolejny element w walce klasowej. On sam zaś pojawia się jako ochrona instytucji dyktatury burżuazji oraz hierarchii.

ANEKS

Na zakończenie tekstu, w formie załącznika, pełniącego niejako z jednej strony funkcję podsumowania, z drugiej, wskazówki dalszego rozwoju moich studiów, chciałbym przedstawić 16 tez roboczych wobec faszyzmu:

1. Faszyzm nie jest rewolucyjny ani reakcyjny, ale stanowi historyczną formę sprawowania władzy w hierarchicznym systemie opartym na gospodarce towarowej. Najjaskrawszy przejaw władzy suwerennej, logiki państwa narodowego.

2. Reżimy faszystowskie należy ujmować jako jedną z form stanu wyjątkowego, a nie totalitaryzmu. Kategoria totalitaryzmu zamazuje zbyt często wspólność i kontynuację. Sugeruje odrębność logiki i zasad. Kategoria stanu wyjątkowego pokazuje, że mechanizmy faszyzmu są zawarte nawet w demokracjach liberalnych. Wskazuje na pewny związek i kontynuację.

3. Faszyzm pojawia się jako obrona władzy. Faszyzm to przetrwanie władzy w sytuacji kryzysowej. W takim dopiero kontekście można mówić, że ideologii faszystowskiej nie ma, gdyż jest w stanie zmieniać się w zależności do okoliczności. Można wyobrazić sobie faszyzm bez antysemityzmu, faszyzm ateistyczny, faszyzm religijny. Nie można natomiast wyobrazić sobie faszyzmu bez państwa.

4. Tajemnicą nazizmu jest obóz. Tajemnicą obozu muzułman. Tajemnicą muzułmana jego przeszłość. Analiza szczegółowa z konieczności odnosi badacza do całości, strukturalnego ujęcia produkcji muzułmanów, która rozpoczyna się przed obozem, jak również przed dojściem nazistów do władzy. Produkcja muzułmana odbywa się w ramach ekonomii kapitalistycznej i instytucji panowania klas posiadających. Unikając naiwnego anarchizmu Agambena oraz fetyszyzmu towarowego Baumana.

5. Faszyzm odrzucając analizę klasową, uznający ją za ideologię dzielącą naród, dzieli świat ludzki w nieludzki sposób. Arbitralnie wytyczając granice: biały Żyd.

6. Faszyzm przenosi konflikty ekonomiczne na grunt tożsamościowy. Gniew mający podłoże ekonomiczne zostanie przeniesiony na sferę kultury. Niemniej kulturowa wojna musi chociaż w małym stopniu ekonomicznie studzić gniew. Odpowiedzią jest państwo socjalne.

7. Ekonomia faszystowska w swoim historycznym przejawie była rodzajem polityki socjaldemokratycznej, kapitalistyczną obroną kapitału poprzez ustanowienie państwa socjalnego. Zmiana polegała na policyjnym zarządzaniu ludźmi pracy. Może nie tyle zmiana co zaostrzenie tendencji państwa opiekuńczego, mieszczańskiej kultury, której jest instytucją. Wykluczenie, nadzór, dyscyplinowanie, wciąganie niebezpiecznych klas do wspólnoty poprzez korupcję. Można oczywiście wyobrazić sobie faszyzm bez państwa opiekuńczego – zależne jest to od układu sił klasowych.

8. Państwo socjalne, narodowe państwo socjalne, dokonuje cięcia w ciele klasy pracującej. Tak jak tnie ciało społeczne, część nazywa narodem i traktuje jako całość. Reszta jest zbędna, to odpady. Można jeszcze na nich jakoś zarobić. Anus mundi. Byt-ku-wysypisku-śmieci. Ludzie zbędni, ludzie problemy, ludzie odpady, imigranci, Żydzi.

9. Wspólnota faszystowska, naród, jest, jak mówi Mussolini, wytworem państwa. Istnieje o tyle, o ile jest uznawana przez państwo. Człowiek poza sztuczną wspólnotą nie istnieje. Istota taka pozostaje pozbawiona wszelkich praw, jest to homo sacer Agambena. Ktoś poza kodeksem karnym i poza humanizmem. Imigrant, więzień obozu, wykonujący czarną pracę i trwający na skraju śmierci głodowej, podporządkowany brutalnej władzy policyjnej.

10.  Szukając źródeł faszyzmu w nowożytnej racjonalności, należy zauważyć, że racjonalność ta jest specyficzna dla pewnego porządku ekonomicznego. Logika kapitalistyczna to logika instrumentalna, zaprzepaszczająca racjonalność materialną. Ten związek musi zostać podkreślony.

11. Faszyzm nie występuje w imieniu klasy robotniczej ani w imieniu żadnej innej klasy. Faszyzm występuje w imieniu państwa-narodu, sztucznej wspólnoty etycznej. Faszyzm występuje w imieniu całości. Wykrawając całość ze społeczeństwa, z globalnego systemu zależności, dzieli klasę pracującą na mieszkańców godnych ochrony i partycypacji w bogactwie, i na pracowników sezonowych, gorsze istoty, które obiektywnie są pracownikami i stanowią część klasy pracującej, jednak przez władze są uznawane za podludzi, mogą być co najwyżej niewolnikami. Heloci stanowią o kondycji ludzi pracy pod rządami faszystowskimi.

12. Faszyzm nie pozwala dorosnąć. Pomijając ekonomiczne warunki pracowników uprzywilejowanych w państwach faszystowskich, pracownicy zostają pozbawieni możliwości o samostanowieniu.

13. Faszyzm pomimo mobilizacji mas, prowadzi do depolityzacji społeczeństwa. W spektaklu każdy musi odgrywać własną rolę. Głosowania odbywają się póki wyniki są takie, jakich władza oczekuje. Wszelkie stowarzyszenia i związki mogą funkcjonować tylko pod opieką państwa. Stanowiąc odbicie. Teatralna różnica między faszyzmem a autokratyzmem.

14. Przemoc nie obala przemocy faszystowskiej. Nie stanowi też przeszkody w dojściu do władzy. Faszyzm obala radykalna polityka, będąca w stanie odpowiedzieć na kryzys.

15. Pochód faszystów do władzy nie byłby możliwy bez, chociaż biernego, poparcia szerokich mas społecznych. Nie było to jednak poparcie pozytywne, dla konkretnego programu, co raczej opowiedzenia się przeciwko istniejącemu porządkowi. W partiach faszystowskich zorganizował się gniew wywołany kryzysem. Problemem antyfaszystów jest organizacja społecznego gniewu, którego eskalacja doprowadzi do emancypacji od państwa i kapitalizmu. Niszcząc źródła gniewu, a nie wyimaginowanych wrogów, chociaż prawdziwych ludzi.

16. Faszyzm jest codziennością. Ukrytą bądź jawną. Nie tyle przejawia się w marginalnych grupach odwołujących się bezpośrednio do ideologii faszystowskiej, ale tkwi w zasadach państwa narodowego, gospodarki kapitalistycznej, formie prawnej i instytucjonalnej panowania burżuazji. Wykluczenie, rasistowskie cięcie, jest potrzebne zarówno ekonomicznie (tania siła robocza) jak politycznie (wróg, możliwość zabijania). Unia Europejska przenosi model narodowy na większą skalę. Zasady się nie zmieniają.
 

Przypisy


1 Ekspert zdaje sobie sprawę z tego, co wie, a czego nie wie, filozof zaś nie. J.-F. Lyotard, Kondycja ponowoczesna. Raport o stanie wiedzy, Warszawa, 1997, s. 22.
2 T. Geisen, „Państwo socjalne w okresie modernizmu. O powstaniu systemów zabezpieczenia społecznego w Europie”, w: Państwo socjalne w Europie. Historia-Rozwój-Perspektywy, red. K. Piątek, Trouń, 2005, s. 35.
3 O Szkole jako instytucji reprodukującej klasową strukturę społeczną zobacz między innymi L. Althusser „Ideologie i aparaty ideologiczne państwa” oraz P. Bourdieu, J.-C. Passeron, „Reprodukcja. Elementy teorii systemu nauczania”. Pisałem na ten temat między innymi w tekście na konferencję dotyczącą procesu Bolońskiego. Tekst dostępny na stronie Centrum Informacji Anarchistycznej: http://cia.bzzz.net/szwabowski_edukacja_opium_dla_intelektualistow.
4 T. Geisen, Państwo socjalne w okresie modernizmu…, s. 43.
5 Tamże, s. 45.
6 B. Mussolini, Doktryna faszyzmu, reprint z 1935 r. Lwów, Poznań-Łódź, 1992, s. 44.
7 Tamże, s. 21-22.
8 A. Gohr, „Włoskie państwo opiekuńcze: trendy rozwojowe, problemy i europejskie wyzwania”, w: Państwo socjalne w Europie, s. 202.
9 V. Ziegelmayer, „Państwo socjalne w Niemczech: zamiana systemu?”, w: Państwo socjalne w Europie, s. 87.
10 Tamże, s. 89.
11 M. Foucault, Trzeba bronić społeczeństwa. Wykłady w College de France, 1976, Warszawa 1998, s. 72.
12 Tamże, s. 75-76.
13 Tamże, s. 77.
14 Tamże, s. 86.
15 Tamże, s. 87.
16 Tamże, s. 239.
17 M. Foucault, Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, Warszawa 1998, s. 27.
18 Tamże, s. 134.
19 Tamże, s. 167.
20 M. Foucault, Trzeba bronić społeczeństwa…, s. 240.
21 Tamże, s. 244.
22 M. Foucault, Historia seksualności. Wola wiedzy, Warszawa 2000, s. 126.
23 M. Foucault, „'Omnes et singulatim': przyczynek do krytyki politycznego rozumu”, w: M. Foucault, Filozofia, historia, polityka. Wybór pism, Warszawa-Wrocław 2000, s. 240.
24 Tamże, s.242.
25 M. Foucault, Trzeba bronić społeczeństwa…, s. 252.
26 Tamże, s. 253.
27 G. Agamben, Homo Sacer. Suwerenna władza i nagie życie, Warszawa, 2008.
28 H. Arendt, Kondycja ludzka, Warszawa 2000, s. 29.
29 P. Śpiewak, W stronę wspólnego dobra, Warszawa 1998, s.155.
30 H. Arendt, Kondycja ludzka, s. 52-53.
31 G. Agamben, Homo sacer…, s. 23.
32 Tamże, s. 104.
33 Tamże, s. 46.
34 Tamże, s. 151.
35 C. Schmitt, Lewiatan w teorii państwa Tomasza Hobbesa, Warszawa 2008.
36 G. Agamben, Homo Sacer…, s.151
37 Tamże, s.200.
38 Z. Ryn, S. Kłodziński, „Na granicy życia i śmierci. Studium obozowego 'muzułmaństwa'”, w: Przegląd Lekarski, nr 1, 1983, s. 27-73.
39 J. Amery, Poza winą i karą. Próby przełamania podjęte przez złamanego, Kraków 2007, s. 38.
40 P. Levi, Czy to jest człowiek?, Kraków 2008, s. 125.
41 Z. Ryn, S. Kłodziński, Na granicy…, s. 35.
42 Za: Z Ryn, S. Kłodziński, Na granicy…, s. 53.
43 Z. Ryn, S. Kłodziński, Na granicy…, s. 35.
44 Tamże, s. 37.
45 Tamże, s. 63.
46 Tamże, s. 68.
47 P. Levi, Czy to jest człowiek?, s. 127.
48 Tamże, s. 127.
49 P. Levi, Pogrążeni i ocaleni, Kraków 2007, s. 100.
50 G. Agamben, Co zostaje z Auschwitz. Archiwum i świadek, Warszawa 2008, s. 47.
51 Określenie Eugeni Kocwa, numer obozowy 9903 w Ravensbruck, jedno z nielicznych ciepłych określeń muzułmana. „Nierzadko widzi się na terenie lagru takie 'Boże drzewka', które stanąwszy pod ścianą mogą tak stać godzinami i żadna siła ludzka nie potrafi ich ruszyć z miejsca lub dobyć z nich słowa”, w: Serca niezgasłe. Wspomnienia więźniarek z Ravensbruck, red. A. Gierszak, Warszawa 1975, s. 58-59.
52 G. Agamben, Co zostaje…, s. 48.
53 Tamże, s. 86.
54 A. J. Kamiński, Hitlerowskie obozy koncentracyjne i ośrodki masowej zagłady w polityce imperializmu niemieckiego, Poznań 1964, s. 90.
55 Tamże, s. 92.
56 Zob. M. Horkheimer, Zmierzch. Notatki z Niemiec 1931-1934, Warszawa 2002, s. 10.
57 M. Foucault, Trzeba bronić społeczeństwa…, s.256-257.
58 G. Agamben, Homo Sacer…, s.239.
59 Tamże, s. 176.
60 Tamże, s. 181-182.
61 Tamże, s. 230.
62 S. Urbańczyk, Uniwersytet za kolczastym drutem (Sachesnhausen – Dachau), Kraków 1975, s. 57-58.
63 A. J. Kamiński, Koszmar Niewolnictwa. Obozy koncentracyjne od 1896 do dziś. Analiza, Warszawa 1990, s. 211.
64 G. Agamben, Homo Sacer…, s.240.
65 Tamże, s. 238-239.
66 F. Ryszka, Noc i mgła. Niemcy w okresie hitlerowskim, Warszawa 1997, s. 163-164.
67 A. J. Kamiński, Obozy hitlerowskie…, s. 62.
68 Tamże, s. 50-51.
69 E. Seeber, Robotnicy przymusowi w faszystowskiej gospodarce wojennej. Deportacja i wyzysk obywateli polskich ze szczególnym uwzględnieniem położenia robotników z tzw. Generalnego gubernatorstwa (1939-1945), Warszawa 1972, s. 43.
70 S. J. Woolf, „Czy istniał faszystowski system ekonomiczny?”, w: Faszyzmy europejskie (1922-1945) w oczach współczesnych i historyków, red. J. W. Borejsza, Warszawa 1979, s. 608-609.
71 Tamże, s. 627.
72 Tamże, s. 628.
73 R.P. Dutt, „Faszyzm jako dyktatura rozpadającego się kapitalizmu”, w: Faszyzmy europejskie…, s 123.
74 F.L. Naumann, „Teoria ekonomiczna narodowego socjalizmu. Mit państwa korporacyjnego”, w: Faszyzmy europejskie… s. 288.
75 M. Burleigh, Trzeci Rzesza. Nowa historia, Warszawa 2002, s. 271-272.
76 Tamże, s. 262.
77 A.A. Gałkin, „Faszyzm a klasa robotnicza”, w: Faszyzmy europejskie…, s. 5
78 Tamże, s. 537.
79 Tamże, s. 556.
80 Tamże, s. 559.
81 H. Rausching, Rozmowy z Hitlerem, Warszawa 1994, s. 53.
82 E. Seeber, Robotnicy przymusowi…, s.170
83 Tamże, s. 212.
84 Z. Zonik, Gwałtem i Przemocą. Z problematyki pracy w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, Warszawa 1981, s. 104.
85 F. Piper, „Zatrudnienie więźniów KL Auschwitz w przemyśle górnośląskim”, w: Zeszyty Oświęcimskie, nr 17, 1975, s. 5-8.
86 Tamże, s. 13.
87 Tamże, s. 19.
88 Z. Zonik, Gwałtem i przemocą, s. 165-166.
89 Tamże, s. 105.
90 A.J. Kamiński, Obozy hitlerowskie…, s. 208.
91 Z. Zonik, Gwałtem i przemocą, s. 105.
92 F. Piper, Zatrudnienie więźniów…, s.18.
93 A.J. Kamiński, Obozy hitlerowskie…, s.207.
94 Tamże, s. 193.
95 Tamże, s. 205.
96 Tamże, s. 206.
97 Cytat za: A. J. Kamiński, Obozy hitlerowskie…, s.245.
98 Z. Bauman, Życie na przemiał, Kraków 2004.
99 Tamże, s. 54.
100 Tamże, s. 67.
101 Tamże, s. 91.
102 Tamże, s. 94-95.
103 Tamże, s. 95.
104 Z. Bauman, Płynne życie, Kraków 2007.
105 Tamże, s.157.
106 Tamże, s. 160.
107 D. Harvey, Neoliberalizm. Historia katastrofy, Warszawa 2008, s. 9.
108 T. Lemke, Strefa nierozróżnialności. Krytyka Agambenowskiej koncepcji biopolityki, http://www.recyklingidei.pl/lemke_strefa_nierozroznialnosci, strona internetowa pisma Recykling Idei, data otwarcia: 19.04.2009.
109 Czarny Sztandar za Gazetą Wyborczą, http://www.czsz.bzzz.net/czarny/lodz-dramat-robotnikow-z-filipin-w-fabryce-w-rabie, data otwarcia (28.04.2009).
110 Tamże.
111 Włoski rząd likwiduje pomoc medyczną dla imigrantów, Centrum Informacji Anarchistycznej, http://cia.bzzz.net/wloski_rzad_likwiduje_pomoc_medyczna_dla_imigrantow, data otwarcia (17.07.2009).
112 Włochy: Polityczne prześladowania imigrantów , Centrum Informacji Anarchistycznej, http://cia.bzzz.net/wlochy_polityczne_przesladowania_imigrantow, data otwarcia (20.07.2009).
113 Włochy: Ustawa o kryminalizacji imigracji, Centrum Informacji Anarchistycznej, http://cia.bzzz.net/wlochy_ustawa_o_kryminalizacji_imigracji, data otwarcia (20.07.2009).
114 Raport psz.pl: Imigracja w Unii Europejskiej, informacja z dnia 06.01.2006, http://www.psz.pl/tekst-2123/Raport-psz-pl-Imigracja-w-Unii-Europejskiej (26.04.2009).
115 Teresa Święćkowska, Frontex – bat na imigrantów, Le Monde Diplomatique, nr 7, 2008, wersja internetowa artykułu: http://monde-diplomatique.pl/LMD29/index.php?id=2
116 Tamże, (cytat zmodyfikowany).
117 D. Harvey, Neoliberalizm…, s. 108-109.
118 Zob. T. Geisen, Państwo socjalne w okresie modernizmu…, s. 55-56.
119 R. O. Paxton, Anatomia Faszyzmu, Poznań 2005, s. 267.
120 M. Burleigh, Trzecia Rzesza…, s.266.
121 A. Thaleimer, „O faszyzmie”, w: Faszyzmy europejskie…, s. 107.

Literatura


Agamben Giorgio, Co zostaje z Auschwitz. Archiwum i świadek, tłum Sławomir Królak, Warszawa 2008.
Agamben G., Homo Sacer. Suwerenna władza i nagie życie, Warszawa 2008.
Amery J., Poza winą i karą. Próby przełamania podjęte przez złamanego, Kraków 2007.
Arendt H., Kondycja ludzka, Warszawa 2000.
Bauman Z., Płynne życie, Kraków 2007.
Bauman Z., Życie na przemiał, Kraków 2004.
Burleigh M., Trzeci Rzesza. Nowa historia, Warszawa 2002.
Dutt R. P., „Faszyzm jako dyktatura rozpadającego się kapitalizmu”, w: Faszyzmy europejskie (1922-1945) w oczach współczesnych i historyków, red. J. W. Borejsza, Warszawa, 1979.
Foucault M., „'Omnes et singulatim': przyczynek do krytyki politycznego rozumu”, w: M. Foucault, Filozofia, historia, polityka. Wybór pism, Warszawa-Wrocław, 2000.
Foucault M., Historia seksualności. Wola wiedzy, Warszawa 2000.
Foucault M., Nadzorować i karać. Narodziny więzienia, Warszawa 1998.
Foucault M., Trzeba bronić społeczeństwa. Wykłady w College de France, 1976, Warszawa 1998.
Gałkin A. A., „Faszyzm a klasa robotnicza”, w: Faszyzmy europejskie…
Geisen T., „Państwo socjalne w okresie modernizmu. O powstaniu systemów zabezpieczenia społecznego w Europie”, w: Państwo socjalne w Europie. Historia – Rozwój – Perspektywy, red. Krzysztof Piątek, Trouń 2005.
Gohr A, „Włoskie państwo opiekuńcze: trendy rozwojowe, problemy i europejskie wyzwania”, w: Państwo socjalne w Europie.
Harvey D., Neoliberalizm. Historia katastrofy, Warszawa 2008.
Horkheimer M., Zmierzch. Notatki z Niemiec 1931-1934, Warszawa 2002.
Kamiński A. J., Koszmar Niewolnictwa. Obozy koncentracyjne od 1896 do dziś. Analiza, tłum. Halina Zarychta i autor, Warszawa 1990.
Kamiński A. J., Hitlerowskie obozy koncentracyjne i ośrodki masowej zagłady w polityce imperializmu niemieckiego, Poznań 1964.
Lemke T., Strefa nierozróżnialności. Krytyka Agambenowskiej koncepcji biopolityki, http://www.recyklingidei.pl/lemke_strefa_nierozroznialnosci, strona internetowa Recyklingu Idei.
Levi P., Czy to jest człowiek?, Kraków 2008.
Levi P., Pogrążeni i ocaleni, Kraków, 2007.
Lyotard J.-F., Kondycja ponowoczesna. Raport o stanie wiedzy, Warszawa 1997.
Mussolini B., Doktryna faszyzmu, reprint z 1935 r. Lwów, Poznań-Łódź 1992.
Naumann F. L., „Teoria ekonomiczna narodowego socjalizmu. Mit państwa korporacyjnego”, w: Faszyzmy europejskie…
Paxton R. O., Anatomia Faszyzmu, Poznań 2005.
Piper F, „Zatrudnienie więźniów KL Auschwitz w przemyśle górnośląskim”, w: Zeszyty Oświęcimskie, nr 17, 1975, s. 5-8.
Rausching H., Rozmowy z Hitlerem, Warszawa 1994.
Ryn Z., Kłodziński S, „Na granicy życia i śmierci. Studium obozowego 'muzułmaństwa'”, w: Przegląd Lekarski, nr 1, 1983, s. 27-73.
Ryszka F., Noc i mgła. Niemcy w okresie hitlerowskim, Warszawa 1997.
Schmitt C., Lewiatan w teorii państwa Tomasza Hobbesa, Warszawa 2008.
Seeber E., Robotnicy przymusowi w faszystowskiej gospodarce wojennej. Deportacja i wyzysk obywateli polskich ze szczególnym uwzględnieniem położenia robotników z tzw. Generalnego gubernatorstwa (1939-1945), Warszawa 1972.
Serca niezgasłe. Wspomnienia więźniarek z Ravensbruck, red. A. Gierszak, Warszawa.
Śpiewak P., W stronę wspólnego dobra, Warszawa 1998.
Święćkowska T., „Frontex – bat na imigrantów”, w: Le Monde Diplomatique, nr 7, 2008, wersja internetowa artykułu: http://monde-diplomatique.pl/LMD29/index.php?id=2
Thaleimer A, „O faszyzmie”, w: Faszyzmy europejskie…
Urbańczyk S., Uniwersytet za kolczastym drutem (Sachesnhausen – Dachau), Kraków 1975.
Woolf S.J., „Czy istniał faszystowski system ekonomiczny?”, w: Faszyzmy europejskie…
Ziegelmayer V., „Państwo socjalne w Niemczech: zamiana systemu?” w: Państwo socjalne w Europie.
Zonik Z., Gwałtem i Przemocą. Z problematyki pracy w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, Warszawa 1981.



Artykuł opublikowany w 10 numerze Przeglądu Anarchistycznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz