poniedziałek, 28 września 2009

Protest związkowców pod MSP



Dziś odbył się protest "pracowników LOTu" pod Ministerstwem Skarbu Państwa. Niby protest pracowników ponieważ... przyszło ich mało. Z około 250 osób na proteście, może tylko kilkanaście było z LOTu, a wśród nich byli przede wszystkim zawodowi związkowcy, a nawet byli związkowcy ... ale prawie nie było pracowników LOTu. Tłum natomiast zapewnili maszynisty, związkowcy z PKP, zawodowi związkowcy z OPZZ z ich zagranicznymi gośćmi. Mimo absurdalnego składu uczestników protestu, przyczyna protestu jest ważna. PLL LOT, który zwolnił dwóch liderów związków, zamierza zwolnić 440 pracowników.





Wcześniej LOT zapowiedział zwolnienie 900 osób. Liderzy związkowi jednak chcą rozmawiać z zarządem. W zeszłym tygodniu poinformowali prasę, że chcieli zaproponować zarządowi PLL LOT, aby zamiast ewentualnej redukcji zatrudnienia zmniejszyć pensje pracownikom. A liczba osób "do zwolnienia" spadła.

Zarząd zamierza wręczyć wszystkim pracownikom spółki wypowiedzenia zmieniające a to oznacza zmniejszenie zarobków o 30 procent.

W przyszłym tygodniu wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik spotka się z zarządem PLL LOT oraz liderami sprzedajnych związków.

ZSP chciał ostrzec pracowników LOTu o planach związku i zachęcić ich do podjęcia walki... jednak nie było tam zwykłych pracowników LOTu. Zamiast tego zaczęła się ciekawa dyskusja z biurokratami OPZZ na różne tematy, m.in., że "pracownicy mają pracować a nie protestować" (tłumacząc dlaczego ich nie ma na pikiecie) oraz, że Metalowcy musieli podpisać różne porozumienia, m.in. w Cegielskim, ponieważ "zakład był nierentowny". Wybuchła lekka afera. Stanowisko radykalne poparło kilku związkowców PKP oraz maszynista.

Zagraniczny gość ze związku United powiedział, że w Londynie dziś odbył się protest solidarnościowy. Różnił się bardzo od następnego przemawiającego z OPZZ, który podkreślił, że OPZZ to "partner społeczny" i nie chce żadnej rewolucji.

Wyjątkowo ciekawa także było przemówienie byłej liderki związkowej ze zlikwidowanej spółki LOT Ground Services. Ona opowiedziała o tym, jak firma była celowo źle zarządzana, co doprowadziło do jej likwidacji. Potem, "kolesie" założyli inną firmę "prywatną", która już jest "rentowna". Związkowcy z PKP zaczęli komentować, że bardzo dobrze to znają.

Akai47
www.cia.bzzz.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz